Haay! Jak dobrze, że jutro wolny poniedziałek, bo nie dałabym rady nauczyć się na jutro, brak siły na cokolwiek co wymaga myślenia. W dodatku znowu boli mnie gardło, choroby za często mnie biorą w tym roku, a zaległości się robi coraz więcej....
Od jutra też zaczynam zapoznawać się ze zdrowym jedzeniem, robiąc wyjątki tylko w takich sytuacjach jak nocki, urodziny, ewentualnie raz w tygodniu coś. Cięzko to widzę, ale trzeba chociaż zacząc od postanowień. A nocka z Natalią minęła faajnie, nagadałyśmy się, naoglądalysmy filmów ponad godzinę ich szukając. Zawsze sie wtedy okazuje, ze 3/4 proponowanych widziałam albo ja, albo ona. Ale wypadło w końcu na "Carrie" zekranizowaną na podstawie książki S. Kinga. Wrazenia? Ksiązka jak zwykle wygrywa z filmem. A ja spodziewałam się czegoś lepszego. Ale nie będę tu spoilerować, jak ktoś ma ochote niech sam obejrzy!
Chciałam się jeszcze pochwalić, ze wygrałam ostatnio konkurs ksiazkowy, yaay. Pierwszy raz wygrałam coś w blogowych konkursach, jednak szczęście czasami mi dopisuje. Mam nadzieję, że ksiązka dotrze we wtorek i przy okazji powiększy moja biblioteczkę. Chociaż i tak nie mam czasu na czytanie...czy tylko mi tak szybko wszystko leci? Zastanawiam się czy to dobrze, może szybciej zleci mi do wakacji, albo chociaz do świąt....
Cudny blog <3
OdpowiedzUsuńagrestaco6.blogspot.com
Oj to kiepsko... Ale warzywa nie są takie złe, przekonasz się. Najgorsze są gotowane bo wogóle nie ma smaku ale smażone albo pieczone to niebo w gębie jeśli użyje się dobrych przypraw i ziół :) Gratuluję wygranej mi się jeszcze nigdy nie udało :P
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz, obserwuję :)
ładne kreski na oczach < 3
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!:)
OdpowiedzUsuń