Strony

31 sierpnia 2013

#Podsumowanie sierpnia #Gniew [17:22]

Heej!
Miał dodać się post wczoraj o 18, ale jak zwykle coś zle zrobiłam i nie dodał się wcale. Wiec wstawiam dzisiaj podsumowanie z sieprnia! 

1. Film 
Uwielbiam tą komedie! A ta część zdecydowanie jest jedna z najlepszych. 
2.  Muzyka


3. Książa

Stephen King - Joyland 

4. Zdjęcie 


5. Najlepsze wspomnienie

Zdecydowanie 20 sieprnia - roook z moim kochanym chłopakiem <3 Najlepszy dzień ever. 




Wczoraj o 7 wyjechałysmy z Olą na dwudniowa wycieczkę, w której celem było kajakowanie. Wróciłam dziś o 15 i jestem W Y K O N C Z O N A. Wszystko mnie boli, nie mam pojecia jak jutro wstanę. Ale opłacało się, teraz mogę być z siebie dumna ze łącznie przepłynęłam 56km, z tylko jednym mini wypadkiem! No i niecodziennie zdarza się mieszkać w zamku, nawet straszylo haha. Teraz nadrabiam komuterowe zaleglosci, chociaz wiadomo, ze jest ich mało i ogarniam swój nowy plan lekcji, jestem pierwszy raz zadowolona! Ale o szkole jutro...i jutro też napiszę mini podsumowanie wakacji. Teraz szybko kończę i daję parę zdjec, a  wam zycze wyspania się na jutro!







jeszcze chetne i gotowe do plywania/ zza kajaka/ taka tam ja/ nasz "dom"!/
widoczki/ konyki/ Wisla ktorej nikomu nie polecam! 


26 sierpnia 2013

#ostatni poniediałek #Acid Drinkers [22:13]


podkradzione z telefonu Kancysia

Ostatni poniedziałek wakacji!!!
To taki wstep na "poprawienie" wam wszystkim nastroju. Jak go spędziliscie? Ja przesiedzialam cały dzień z dziubem, czyli najlepsza opcja na spędzenie tego ostatniego wesołego poniedziałku. Od jutra zaczynam pracę, która trwa do czwartku-piatku, fajnie bo mam być w Gdańsku o 16:45 wiec mam trochę czasu dla siebie i nawet się wyśpię. Może będę miała trochę czasu na czytanie, nie mogę się w ogole do niego zmotywować...za to oglądam duużo filmów, jak dla mnie. Zawiesilam ogladnie Harrego i dziś obejrzelismy 6 część American Pie, jak dla mnie jedna z najlepszych komedii! To nic, ze zboczona, czy nie takie są najlepsze? Niewaażne, zapomnialabym napisać o jednym z najważniejszych wydarzeń tego tygodnia, byłam wczoraj na Acid Drinkers, ostatnim z koncertów które chcialam zobaczyć w wakacje. Moja lista się skrócila, bo nie zobacyłam Vavamuffin i Myslovitz, ale i tak najważniejsze zaliczyłam. W sumie byliśmy wczoraj krótko, ale podobało mi się. Nie byłam szalona i nie weszłam w pogo, bo chyba wszyscy tru metale by mnie zniszczyli tak ale to nic. Nie kręci mnie obijanie się o siebie, tylko raz uczestniczyłam i wystarczy. Mam nadzieję, że za rok równiez nie zawiodę się co do koncertów w Trójmiescie <3 
Tymczasem idę grać, dobranoc wszystkim, korzystajcie! 





20 sierpnia 2013

#rok z dziubem [20:39]

1 rok, 12 miesięcy, 52 tygodnie, 365 dni, 8 765, 81277 godzin,  31 556 926 sekund. Tyle czasu jestem już stuprocentowo szczęśliwa. Pewnie każdy już zdążył się domyślic dlaczego, a dla tych którzy są tu przypadkiem: dziś mija okrągły rok odkąd jestem ze swoim chłopakiem. Na początku chciałam napisać coś dłuższego, ale w wyznawaniu uczuć przez internet nigdy nie byłam dobra, własciwie tylko raz napisałam notkę, ktora była o mnie i z ktorej byłam zadowolona. Ale żeby nie było, to jeszce nie koniec, jednak coś tu napiszę. Może nie bedzie głębokie, może pominę parę rzeczy lecz po to założyłam bloga, aby pisać tu coś o wiele mniej osobistego niż w pamiętniku ale bardziej wartosciowego niż na photoblogu. 
Cały dzień spędziliśmy razem, zostałam obdarowana ładnym prezentem w postaci breloczka z serduszkiem, szklanego słonika trzymajacego serduszko, mojej ulubionej truskawkowej milki i kartki z imitacja Jacka Sparrowa, czyli wszystko co Karolina lubi najbardziej. Następnie w sumie robiliśmy rzeczy, które robimy zawsze. Rozmowy, czułości, leżenie, połowa filmu i spacer na koniec dnia. Zamierzaliśmy iść do miejsca, gdzie to wszystko się zaczęło, ale niestety pogoda nie pozwolila. Mimo to spędzilismy bardzo dobrze czas, w cudownej atmosferze. Mam nadzieję, że bedzie jeszcze dużo tych "roków", że przejdziemy wszystkie przeszkody, problemy, kłótnie, przeciez nie zawsze może być kolorowo, jednak dobrych chwil jest zdecydowanie więcej, nawet zmieniliśmy się obydwoje na lepsze. Nauczyliśmy się cierpliwości, zaufania, poświęcenia, pomagania sobie nawzajem. Kiedy wydarzyło się coś złego, zawsze moglam na niego liczyć, nigdy nie zostałam wystawiona. Pomimo tego co mowili inni ciągle jesteśmy razem, i jest pomiędzy nami coraz lepiej. Nadal czuję się najważniejsza, dalej jestem motywowana milionami komplementów gdy coś idzie mi źle, lub zwyczajnie wątpie w siebie. Podsumowując, mam najlepszego chłopaka na świecie, którego baardzo mocno kocham! W końcu napisałam to słowo. Tak jak pisałam wyzej, napisalabym milion innych rzeczy, ale nie miała wyjsc z tego głęboka notka. Napisałam najważniejsze rzeczy. 
Na koniec dam nasze najlepsze zdjecia, mimo tego ze pewnie wszystkie tu były, ale to nic! 













18 sierpnia 2013

#Obecność #To tylko seks #czyli filmowanie z Olą [20:39]

Dopiero parę minut temu wróciłam od Oli, udało nam się obejrzeć dwa filmy, z tego jeden szukałyśmy dobre pół godziny. Z racji tego, ze byl to typowo filmowy dzień postanowilam pierwszy raz trochę dokładniej przedstawić co oglądałam. Taka bardzo mini recenzja.


1. Obecność
Oparty na faktach film o opętaniu rodziny przez demona, którzy zgłaszą się po pomoc do ludzi którzy zajmują się takimi zjawiskami. Chyba najstrasznijeszy z tych ktorych oglądalam o nawiedzonych domach, hotelach itp. Ale czy oparty na faktach, nie jestem pewna czy to prawda. Jeżeli tak, tym bardziej polecam obejrzeć, horrory o duchach lubię razem z tymi o morderstwach, a ten film do oklepanych nie należy. 


2. To tylko seks
Film przedstawia parę ludzi uprawiających seks bez obowiązan. Teraz pewnie wszyscy mysla co ja ogladam...ale jednak nie tylko cała fabuła obraca się wokól seksu. Oczywiscie w połowie filmu jednej ze stron zaczyna zalezec, zaczyna się walka o miłosc i drugą osobę. Film bardzo lekki, dobry na nudę jak nie ma się ochoty na cięzkie filmy. Ja takie lubię najbardziej i mi mimo przewidzianego końca się podobał 



Czyli tak jak mówiłam, bardzo krótko i na temat. W sumie jak wracalam od Oli chciało mi się spać, ale powoli mi przechodzi. Wczoraj poszłam wczesniej spac i wstalam tak czy inaczej po 13, czyli wykorzystam ten tydzien na spaniu, a co. Teraz kończę kolacje i zamierzam trochę pograc, doobranoc wszystkim! :D



10 sierpnia 2013

brzuchu, przestan! [18:10]


Straszny, straszny dzień, a własciwie ostastnie 2-3 dni. Całe spędzielam na denerwowaniu wszystkich i okropnym bólu brzuchu. Dużo razy narzekam, że coś mnie boli ale tak mocno i długo jeszcze nie bolało mnie nic. Skończyło się na wycieczce na pogotowie, baardzo dawno nie korzystalam z takiej pomocy. No i dostałam bardzo dlugo unikane przeze mnie dwa zastrzyki już nawet nie powiem gdzie. Bolało choleernie, zwłaszcza to uczucie wyciąganej igly z ciala brrr. Ale udało mi się nie zemdleć, może dlatego, że mialam od razu robione na leżąco z kilkuminutowym odczekaniem od wstania. Jednak uważam to za pewnego rodzaju sukces, bo zastrzyki nigdy nie kończyły się dla mnie dobrze. Teraz mam nadzieję, że ból przejdzie do końca, noce będą całkowicie przespane a samopoczucie poprawione. Samą siebie denerwowałam przez ostatnie dni, a co dopiero innych. W dodatku pogoda za oknem nie pozostawiala za dużo do życzenia, teraz się trochę poprawiło, ale nie zamierzam wychodzić. Mam nadzieje, ze w przyszlym tygodniu będzie ładnie, bo mam dosyć dużo planów, zresztą na następny tez. W ogole mogloby byc do konca wakacji slicznie! Czy za dużo wymagam? Wrzesień może byc deszczowy, ponury i zly ale wakacje niech będą ładne w całosci. No i nie chcę zadnych chorob wiecej!
Narzekajacy post, no ale nie wiem co pozytywnego moglabym tu wniesc. Wczorajszy dzien zostal dobrze spędzony, pomim owego bólu :* aż nawet wstawię emotkę, dla niektorzych warto łamać zasady huehuehue.

4 sierpnia 2013

Co tu się dzieje! [19:20]

W wakacje coraz czesciej niedziela przebiega mi jak każdy inny dzień tygodnia. Dzisiaj z rana (dobra, o 13) przyszła do mnie namiastka mojej byłej klasy na basen, czoo to sie działo haha. Zostalam wrzucona do basenu razem z Olą i już czuję, że mam katar. Później wszyscy przenieślismy się do drugiego domu w którym zostałam aż do burzy. Szybko minął dzień i bardzo dobrze. Jutro w końcuuu widzę mojego koochanego chłopaka! Stęęskniłam siem, dawno nie było tygodniowej przerwy w widzeniu się. Także byle do jutra. Trochę boli mnie głowa i jestem zmęczona, ale udało mi się mniej więcej przestawić na swój przedwyjazdowy tryb. Dziwnie się ten sierpień zacząl, jezeli będzie tak do końca miesiąca to zapowiada się bardzo dobry ostatni miesiac wakacji! Jednak nie wyjeżdzajac nigdzie na dluzej niz tydzień też da się dobrze bawić. Bym porównała to do zeszłych wakacji, ale nie bardzo pamiętam co się wtedy działo. Lipiec minąl jakos szaro, zwykle, a w sierpniu to tylko końcówka była ciekawa hueuehue. Dziwi mnie tylko to, ze w ogole nie chce mi się czytać. od tygodnia biorę się za Joyland S. Kinga, wczesniej prawie miesiac męczyłam Bal Maturalny. Czyli...w ciągu miesiaca przeczytałam 2 ksiazki! Kiedy ostatnio tak mialam to nawet nie pamiętam. W roku szkolnym czytam więcej, teraz w większosci jest to tylko komputer, dwór i spaanie. Nic na siłe no nie? Chęc na czytanie sama przyjdzie. Tak samo chęc na 6 część Harrego, czemu nie mogę się za nią zabrać to nie wiem. Chcę jeszcze obejrzeć American Pie od 5 częsci w górę. 5 filmów w ciagu miesiaca + mam ochotę na "Obecność" i "Jeźdca z nikąd", w końcu gra tam najprzystojniejszy aktor na świecie, mrrr.


Czas na kolejną porcję zdjęc z wyjazdu, miedzy innymi pyszne sorbety i diabelski młyn na ktorym nie wiem jakim cudem wytrzymalam, serio nie polecam, jeszcze na kocnu tak skrzypiało, br!








1. Nasze skromne bagaze/2. Stylowe płaszcze przeciwdeszowe/3. Widoki z młyna/
4. Tabliczka, tak blisko do mojego Gdańska przez morze!/5. Tatuaz Oli/6. Moj tatuaz/
7.Sorbecik <3/8. Moja przerazona mina przy wjezdzie na sama gore. 

3 sierpnia 2013

wszędzie dobrze ale w domu najlepiej! [20:38]

Wróóciłam! Z całą masą zdjęć, wypoczęta, gotowa na ostatni miesiąc wakacji i....opalona aż za bardzo. Wiem, wiem, od połowy czerwca narzekam jaka to ja nieopalona, ale czerwone ramiona, brzuch, plecy i uda ze az boli to tez nic miłego, wczoraj było jednak o wiele gorzej. Mam nadzieje, ze jutro już całkowicie zrobi się ta opalenizna brązowa. Ale podsumowując cały wyjazd na plus! Pogoda trochę nam nie dopisywała w pierwszych dniach, lecz nie przeszkodzilo nam to w niewychodzeniu z domu. Przechodziłysmy wszystkie jarmarki, zwiedziłyśmy Hel (jak fajnie jest być na tym samym cypku haha!), przełamałam strach i wskoczylam na diabelski młyn oraz oczywiscie kąpałam się w morzu nawet kiedy wiatr kazał mi to robić w t-shircie. W ostatnie dwa dni pokazało się duużo słońca i udało mi się opalić, tak jak pisałam u góry. A co do pamiątek...kupiłam sobie foczkę, kolczyki, 3 lakiery oraz bluzkę i nazbieralam pełno muszelek i kamyczków. Ogólnie sama mieszkam nad morzem, ale na tym całym półwyspie Helskim to powietrze jest o wiele bardziej rześkie i czystsze. Kiedy wysiadłam z samochodu to jako pierwsze "rzuciło mi się w oczy". Być może chodzi o to, ze Trójmiasto jest bardziej zanieczyszczone, lub coś w tym stylu, ale tego powietrza to im zazdroszczę!
Teraz ciągle nadrabiam moje "internetowe" zaległości. Te blogowe już uzupełniłam, przeczytałam wszystkie wasze wpisy, które dodaliscie pod moja nieobecnosc. Albo mi się wydaje, albo zawsze jest ich więcej, kiedy mnie nie ma haha. Muszę się też przestawić na moj tryb chodzenia spac o 4, tam chodzilam spac po północy, no nie wierzę!
Napisalam już chyba wszystko co moglam napisać. O, przypomniało mi się, ze polubiłam tam sorbety, pierwszy raz je piłam, u siebie ich nigdy nie widzialam, a szkoda. Zrobiłysmy też równe 500 zdjęc, wiec nie wstawie teraz wszystkich nadajacych się, podzielę to na 3-4 dni, przynajmniej nie będę narzekać na brak zdjęc. W pierwszy dzień morze! Muszę dodać, ze woda była bardzooo czysta, obalam mit ze cały Bałtyk jest zanieczyszczony.