Strony

30 kwietnia 2014

Podsumowanie kwietnia

cienie/ ja porywaczka/ pycha <3/ breloczek na straszne sny-pomaga!/ nóżki/ my/ widoczek/ znowu my/ to nie wiem co to/ czekam na pociąg/ urodziny Olusi/ nasze maluutkie zakupy/ <3/ wstawiona Karo/ again my/ takie krejzi



No i kolejny miesiąc dobiega końca, o kwietniu chcę jak najszybciej zapomnieć. Zakończenie pewnej przyjaźni, choroba, milion lekarzy i pobrań krwi, problemy ze szkołą...to wszystko powodowało, że chodziłam ciagle nerwowa, dzięki czemu pewnie niektórym za te moje humorki się oberwało. Wszystko poszło nie tak jak powinno. Dopiero od świąt zaczęły się lepsze dni, ale lepiej poźno niż wcale. Mam tylko nadzieję, że maj będzie lepszy, potrzebuję odpoczynku, rozerwania się.  Po tym całym miesiącu chyba już w końcu wiem na kogo mogę liczyć, no i znowu muszę podziękować mojemu chłopakowi, że ciągle ze mną wytrzymuje :*
A jak tam wasze podsumowanie? Kwiecień dobrze wam minął czy też pesymistycznie tak jak mi?

28 kwietnia 2014

Jestem blogerką - muszę się interesować fotografią?

Cześć! Wczoraj wpadła mi do głowy pewna "rozkmina". Wchodząc na miliony blogów to albo w opisie albo w notce jest wspomniane o tym, że autorka bloga interesuje się fotografią. U jednych widać to zainteresowanie - piękne widoki, roślinki, jakość, ostrość, z kolei u tej większości są to tak zwane selfie, albo zdjęcie kompletnie zamazane i nawet nie wyglądające estetycznie czy zachęcająco. Krótko mówiąc - do pasjonatek fotografii im daleko.I tak się zastanawiam...czy interesowanie się fotografią jest modne? Czy żeby zaistnieć w blogosferze muszę napisać, że zdjecia to moje życie? W sumie, to po części racja. Kocham robić zdjęcia, ale do profesjonalności im daleko. Robię je sobie, albo na szybko pstrykam czemuś czy też zabieram na jakieś spotkania .Rzadko skupiam się na ustawieniach właśnie ostrości czy innych rzeczy o których nie wiem. Ale przyznaje się, że nie wiem, nie robię z siebie znawcy. Strasznie nie lubię gdy coś pisze o czymś o czym nie ma pojęcia. W tym momencie owe osoby obrażają prawdziwych fotografów, albo też samą fotografię.
Tyle ode mnie....i tak na zakończenie wstawiam zdjęcie z których osobiście jestem dosyć dumna, bo jak na moje zdolności (a własciwie ich brak) wyszły całkiem ładnie, ale każdą krytykę oczywiście przyjmę.









26 kwietnia 2014

Wszystkiego najlepszego!


Dobry wieczór (chociaż północy bym wieczorem nie nazwała...). Notka pojawia się o tej porze, bo moja kochaana Olusia ma 17-ste urodziny, a ja oczywiście muszę być pierwsza. Więc na sam początek życzę Ci duuużo miłości z Piotrusiem i żebyś była szczęśliwa, bo to najważniejsze. A oprócz tego życzę Ci jeszcze paru innych drobiazgów, które umilają życie; żebyś dała sobie radę ze swoją "kochaną" matematyczką, żebyś ciągle żyła "na bogato", żeby Ci seksu nie zabrakło, żebyś miała ładne, długie i lśniące włoski, żebyśmy ciągle śmiały się z byle czego i oczywiście dalej się przyjaźniły! 
Pisać jak się zaprzyjaźniłyśmy nie będę, ale zupełnie przez przypadek i trwa to już 9-10 lat? Jakiś większych zgrzytów nie było, najwięcej nie rozmawiałyśmy chyba z 4 dni....przeszłyśmy razem chyba najważniejsze wydarzenia jakie się wydarzyły w naszym życiu typu ukończenia szkół, pierwsze miłości a nawet pierwsze piwo haha. Udało nam się nawet też pojechać na wspólne wakacje. Trochę brzmi to jak jakaś para (xD). W sumie nie wiem jakim cudem my od początku tak się dogadujemy i jakim cudem Ola znosiła towarzystwo moich innych "przyjaciółek" (w cudzysłowie, bo wcale się nimi nie okazywały). Charakter mamy też inny...no ale po co się nad tym zastanawiać skoro przyjaźń ma się dobrze. No to podsumowując...dziękuję bardzo, ze nasza przyjaźń i jeszcze raz wszystkiego najlepszego <3

24 kwietnia 2014

Trzy miesiące dbania o włosy!

Cześć! Dziś mija trzeci miesiąc od kiedy powiedziałam sobie, że czas coś zrobić z włosami. W pozostałych dwóch opisywałam każdy kosmetyk, ale sądzę, że to bez sensu, bo musiałabym pisać to samo, ponieważ moja włosowa apteczka nie uległa drastycznej zmianie.Więc jeśli kogoś ciekawi szczegółowo jak dbam o włosy to zapraszam TU
Co nowego? Zaczęłam myć włosow metodą OMO (tutaj można przeczytać na czym polega) i widzę po niej znaczną poprawę, którą zobaczycie na dole. Doszły też do mnie dwie rzeczy....

Olejek rycynowy zakupiony w aptece za chyba niecałe 4zł. Podobno każda kobieta powinna olejować włosy więc zaczęłam i ja. Co zauwazyłam? Zrobiły się gęściejsze i bardziej błyszczące.

Drugą nowością jest szampon z jedwabiem z Cece Med za około 30zl, jednak ja go dostałam w promocji za chyba 15. Polecam wszystkim, włosy się bardzo dobrze rozczesują, ślicznie pachną i są mięciutkie w dotyku. 


JAK SIĘ PREZENTOWAŁY MOJE WŁOSY MIESIĄCE WCZEŚNIEJ:

JAK WYGLĄDAJĄ TERAZ:
Gdyby nie te końcówki mogłabym powiedzieć, że zbliżam się do ideału. Ale niestety końcówki nadal są opłakane, co podetnę to po tygodniu dalej się rozdwajają, więc już podarowałam sobie ciagłe podcinanie. Musiałam też pofarbować włosy na kolor zblizony mojemu naturalnemu, bo odrosty były straszne. Pomimo tego jestem naprawdę bardzo zadowolona. Są miekkię, wyglądają na zadbane, łatwo się rozczesują i nie wypadają!

23 kwietnia 2014

Światowy Dzień Książki



Dosyć długo się zastanawiałam czy dodać tu coś odnośnie tego małego święta, ale why not! Przecież książki są ze mną od chyba 5 roku życia. Czytanie od zawsze sprawiało mi przyjemność i w złych chwilach pozwalało się odciąć od rzeczywistości. Może to dziwnie zabrzmi, ale naprawdę kiedy tylko nie dawałam sobie rady z realnym światem wchodziłam w ten papierowy i utożsamiałam się z bohaterami aby tylko nie pamiętać o tym co przydarzyło się mi. Zresztą teraz czasami też mi się to zdarza. 
Kiedyś ograniczałam się tylko do kryminałów, teraz przerzuciłam się na fantastykę (<3) i romantyczne. Nie mam też swojej ulubionej książki, to by było za trudne do wyboru. Mam też nadzieję, że będę znajdywać więcej czasu na czytanie bo z roku na rok jest go coraz mniej...ale staram się codziennie go znaleźć na przeczytanie chociaż kilkudziesięciu stron. 
Nie lubię też osób, które sobie kpią z tego, że momenty w książce można przeżywać. Często zachowuję swoje odczucia na temat książki, dlatego bo i tak 3/4 nie zrozumie o co ta Karolina robi aferę. Ja nie rozumiem dlaczego tak dużo osób bierze takie osoby za kujony, za nudne, za jakiej nierozrywkowe. Ludzie, my fani książek też jesteśmy normalni!


Wy lubicie czytać czy jednak nie ciągnie Was do tego? :)

21 kwietnia 2014

"Sierociniec" i "Dziewiąte Wrota" - dobre na nude czy nie?

Heej, mój aparat został u Kancysia, a chciałam tu na chwilę zajrzeć, więc zostawiałam was z dwoma minirecenzjami na temat filmów, które dziś obejrzałam z Olami.
 
                            "Sierociniec"
 Po trzydziestu latach nieobecności, do dworu, w którym niegdyś mieścił się sierociniec, wraca Laura - żona Carlosa i matka 7-letniego Simona.
Chcąc stworzyć idealny dom dla swojego syna i kilku niepełnosprawnych podopiecznych, Laura zaczyna się martwić zdrowiem psychicznym Simona. Chłopiec zaczyna opowiadać o swoich zmyślonych przyjaciołach. Wszystko wydaje się być w porządku, dopóki Laura nie widzi na własne oczy jednego z jego przyjaciół...

Nie przepadam za horrorami i ten też nie wywołał u mnie żadnych emocji. Ogólnie nie lubię filmów o duchach, większość ma podobną fabułę i są dosyć przewidywalne, ten nie należał do wyjątków. Pod koniec właściwie nawet nie uważałam, więc nawet nie wiem jak cel miało zakończenie. Nie polecam, chyba ze osobom o bardzo słabych nerwach, których wystraszy dosłownie wszystko (sama kiedyś byłam taka), ale dla tych bardziej wymagajacych...stanowczo nie. 




                                                                                                                    "Dziewiąte Wrota"
Dean Corso, bibliofil specjalizujący się w odnajdywaniu starych ksiąg, na zlecenie bogatego kolekcjonera  ma odnaleźć dwa egzemplarze Dziewięć Wrót Królestwa Cieni. Ich autor został spalony na stosie za kontakty z samym Szatanem. Corso wyrusza w podróż, której przebiegu zupełnie się nie spodziewa. Od antykwariuszy, dowiaduje się, że niektóre z dziewięciu rycin w księdze sygnowane są LCF. Czyżby ich autorem był sam Lucyfer?Porównując posiadany egzemplarz z należącym do innego kolekcjonera, Corso zauważa istotne różnice pomiędzy rycinami. Dookoła poszukiwacza zaczynają się dziać niepokojące rzeczy. Jego przyjaciel ginie, a sam Corso zostaje napadnięty. Z pomocą przychodzi mu tajemnicza dziewczyna, która staje się jego przewodnikiem i doradcą.
 
 Ten film już zdecydowanie wypadł lepiej, sam fakt, że gra tam Johnny Depp sprawia dobre wrażenie. Wywołuje też o wiele więcej grozy, jednak żeby go zrozumieć musiałabym obejrzeć jeszcze raz, bo aby zrozumieć całość musiałam się zagłębić w internet. Sam szatan przedstawia się w zupełnie niewinnej postaci i na pozór nie takiej złej. Także tu polecam dla tych co lubią trochę pomyśleć przy filmie :)
 
 
 
Ktoś oglądał któryś z filmów?
 
 

20 kwietnia 2014

Happy Easter!


Dzień dobry! Tak, wiem, dzisiaj jest Wielkanoc, wszyscy pewnie siedzicie przy stołach, więc jakim cudem piszę tu tak wcześnie zamiast być z rodziną?! U nas nie obchodzi się jej tak bardzo z tradycjami, że cała rodzina się zjeżdza i siedzimy przy stole cały dzień. Spędzam święta tylko z najbliższą rodziną a później na obiad przychodzą najbliżsi znajomi, jest fajna atmosfera, lekka i trochę świąteczna. Nie obyło się również bez upominków, powyższy zajączek od "przyszłej teściowej", breloczka-talizmana na złe sny (które ostatnio strasznie mnie męczyły)od kuzynki a rodziców świeczka i....telefon! Serio się zdziwiłam, nawet przez chwilę bym nie pomyślała, że dostanę telefon. Chyba byłam bardzo grzeczna przez ten rok haha. 
Także tak to u mnie wygląda i przyznam że wolę tak spędzać święta niż z caałą rodziną, oficjalnie, codziennie chodząc do kościoła. To zdecydowanie nie dla mnie. Ale i tak w ten ładny, wiosenny dzień chcę życzyć wam wszystkiego co najlepsze, abyście ciągle blogowały i się uśmiechały! A wielkanocne jedzenie żeby poszło w cycki! 



18 kwietnia 2014

Time to relax

Cześć! Dopiero drugi dzień wolnego a zdążyłam tyle już zrobić. Wczoraj wieczorem byłam u kosmetyczki zrobić coś z brwiami, dziś idę do fryzjera a jeszcze wcześniej pół dnia spędziłam z Olą. Dawno się tyle nie nachodziłam, ale opłacało się - nagadałyśmy się, narobiłyśmy zdjęć i się trochę rozerwałyśmy. Zdecydowanie tego mi brakowało. W dodatku pogoda była na tyle śliczna, że nawet dało się obejść bez kurtki, dziś jest już trochę gorzej niestety....ale przynajmniej przed fryzjerem uda mi się trochę posprzątać, bo w końcu idą święta. Nie przywiązuje do nich takiej wagi jak do tych w grudniu, ale....o świętach jeszcze coś będzie na moim blogu. Teraz pora na zdjęcia!








 Odkryłyśmy też lody oreo, są  zrobione w postaci jednego wielkiego ciastka. Bardzo dobre, na pewno dla każdego do spróbowania!

16 kwietnia 2014

Wolne i doprowadzenie się do porządku.



Nareszcie oficjalnie mamy wolne! Przyznam, że jest mi ono bardzo potrzebne, bo stres jaki gości u mnie od ostatnich dwóch tygodni zaczynał mnie przerastać. Mam zamiar porządnie wypocząć i nie przejmować się ostatnimi problemami. Muszę się zacząć przyzwyczajać do porannych tabletek (nie cierpię rano wstawać), do nowego sposobu odżywiania. że niektóre przyjaźnie już nie powrócą oraz przypominanie sobie, że kolejna szansa już nie pomoże. Taki trochę refleksyjny stan mnie dopadł, haha. Mam nadzieję, że uda mi się spełnić moje małe postanowienia oraz że w końcu wyjdzie słońce, podobno w trakcie świąt ma się wypogodzić. Także trochę oczekiwań na najbliższy czas mam. A wy jak zamierzacie spędzić wolne? 3gimnazjaliści na pewno na nauce, szczere wspólczcia ode mnie! 

15 kwietnia 2014

Trzy metry nad niebem

Szesnastoletnia Babi, dziewczyna, z tak zwanego dobrego domu, świetna uczennica i przykładna córka, na skutek pogmatwanego splotu przypadków, poznaje Stepa, agresywnego chuligana, którego życie składa się z wyścigów na motorze i bezsensownych bijatyk. Mimo różnych charakterów i sprzeciwu apodyktycznej matki Babi, zakochują się w sobie bez pamięci. Pod wpływem tej miłości, która oczywiście nie ma szans na przetrwanie, zmieniają się oboje. Babi otwiera się na świat, dojrzewa, a Step staje się bardziej refleksyjny, łagodniejszy. Babi jest jedyną osobą, której Step powierza swój mroczny sekret, który tłumaczy jego agresywne zachowania. Swobodnie poruszając się w świecie pojęć, które określają świat włoskiej młodzieży,Federico Moccia opowiedział niezwykle wiarygodnie i płynnie uniwersalną historię o młodzieńczym buncie, bólu dorastania i problemach rodzinnych


Mając porównanie do filmu jak zwykle stwierdzam, że książka jest o wiele lepsza, chociaż szczerze nie mam pojęcia dlaczego aż tak wszyscy ją wychwalają. Może dlatego, że opowiada o dosyć trudnej miłości, która boryka się z tuzinem problemów, gdzie obydwie strony się kochają, jednak nie potrafią wystarczająco się zmienić dla partnera/partnerki. Książka kończy się smutno, pomimo że nie utożsamiłam się z nią bardzo, na końcu łzy się w oczach pojawiły. Czy polecam? Na pewno! Ja też z pewnością sięgnę jeszcze po książki Federica Moccia.Tylko nie oglądajcie przedtem filmu, bo myślę, że przez niego momentami źle mi się czytało.


A wy czytaliście "Trzy metrzy nad niebem"? Jaka jest wasza opinia?

 

12 kwietnia 2014

Ja oczami Kancysia

Dobry wieczór! Dzisiaj taki dosyć niecodzienny post, bo nie piszę go ja tylko mój chłopak. Pomysl zaczerpnęłam od Monnie z tej notki i pomyślalam, że też chcę taką notkę na blogu...więc nie przedłużając oddaję klawiaturę w ręce Mikołaja :*


Cześć, na wstępie chciałbym powiedzieć ze nie jestem najlepszy w pisaniu tego typu rzeczy, jednak żywię się nadzieją że mając gotowy wzorzec uda mi się sklecić coś ładnego. Parę faktów o Karolinie, widziane oczami jej chłopaka, zapraszam

1.Arachnofobia - Boisz się pająków jak ognia, dostając ataku paniki na widok małego pajączka. Całkiem słodkie.
2.Uwielbiasz robić zdjęcia - Szczególnie nam, co jest kochane, chociaż dla mnie nieraz meczące z racji że jestem osobą która za zdjęciami nie przepada.
3.Zawsze posiadasz stos książek do przeczytania - Mój mały molek książkowy czyta jak szalony, chociaż ostatnio trochę się rozleniwił, obowiązki rzecz ciężka. Co ciekawe ilość książek czekających na swoją kolej ciągle rośnie :)
4.Często twierdzisz że nie lubisz czegoś, czego nigdy nie doświadczyłaś - A kiedy już to zrobisz, nieraz zmieniasz zdanie :>
5.Zawsze masz coś słodkiego w domu - A mój brzuszek się cieszy, chociaż Twoja samokontrola chronicznie wystawiona jest na ciężką próbę. O linie dbać trzeba, bycie kobietą również rzecz ciężka.
6.A w pokoju zawsze masz butelkę z wodą mineralną - No cóż, dobre nawodnienie też jest ważne.
7.Często się rumienisz - Czasami pytanie z prośbą o informacje kogoś powoduje że się czerwienisz, wstydzioszek.
8.Nieograniczony gust muzyczny - Czyli według starej zasady "Co wpadnie w ucho". Gatunki muzyczne nie są dla Ciebie żadną barierą, tak samo jak u mnie, idealnie.
9.Uwielbiasz tosty - Dla mnie to zawsze będą sandwiche, ale jak zwał tak zwał. Najważniejsze że najlepsze dla Ciebie są te mojej roboty.
10.Uwielbiasz dawać prezenty - Nieważne komu, niczym Święty Mikołaj w święta wszelakie rozdajesz upominki i czerpiesz z tego przyjemność. Nie ukrywam, godne pozazdroszczenia również i przeze mnie, a to dlatego że moje grono osób z którymi lubię dzielić się prezentami jest bardzo wąskie.

To by było na tyle, udało mi się dobrnąć do symbolicznej liczby 10 faktów. Mam nadzieję że się podobało, a w bardzo dalekiej przyszłości możliwe że pojawi się post z kolejnymi faktami :)

No i na koniec, zapraszam do śledzenia tego o to siedliska mojej kochanej blogerki. Dajcie jej trochę miłości poprzez komentowanie jak i obserwowanie jej strony. To motywuje ją do dalszej pracy i pozytywnie wpływa na jakość treści






Psssssst



-Poza tym ona to bardzo lubi :)

11 kwietnia 2014

WSPÓŁPRACA: Kosmetyki do codziennego makijażu.

Już kiedyś miałam taki post, ale parę kosmetyków się zmieniło, więc czemu by trochę tego nie "odświeżyć"? Przy okazji dowiem się jak wygląda codzienny makijaż Patrycji! :)

Zawsze zaczynam od eyelinera,mam jeden z wibo, drugi z lovely.

Później jest czas na tusz z rimmela, uwielbiam go i chyba w końcu przygotuję na niego osobny post, bo jest to naprawde mój najlepszy tusz ever!

kremy BB także mam dwa, na skórę wrazliwą i drugi nawilżający. Z obydwóch jestem zadowlona.

No i na koniec puder, chociaż daję go na twarz tyle co nic.

Czasami dopełniam makijaż szminką....

.....lub cieniami.


A jak wygląda wasz makijaż? Zapraszam do Patrycji!


8 kwietnia 2014

Bo muszę to gdzieś napisać.

Hej wam! Nie wiem sama co mnie tu sprowadza, po prostu stwierdziłam, że chcę coś napisać. 
Ostatnio tak dużo dzieje się w moim życiu, że sama nie nadążam. Problemy ze szkołą, ze zdrowiem, z ludzmi którzy mnie otaczają, jest dopiero 8 dzień kwietnia a wydarzyło się wiecej niz by mogło przez pół roku. 
Pierwszych dwóch problemów postanowiłam nie poruszac na blogu, chyba ze powaga sytuacji bedzie tego wymagać. Co do trzeciego problemu....własnie. Mieliscie tak, że byliscie pewni, że znalezliscie osobe, z która mogliscie sie dzielic wszystkim, że nareszcie jest ktos kto mnie słucha i chyba się przejmuje moimi problemami? Mysle, że mniej wiecej wiekszosc osob tak miala. Miesiace mijaja pieknie, jestesmy szczesliwi, az nagle cos zaczyna sie dziać, ta osoba pokazuje swoje wady, okazuje się, ze nie jest wcale taka idealna i ma Cie gdzieś, a Ty zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę nic o niej nie wiesz (i to wcale nie dlatego, ze okazujesz brak zainteresowania). Jakies sekrety, tajemnice, niedopowiedzenia. Zaczynają się kłótnie, dowiadujesz sie, że "twoja przyjaciolka" obgaduje Cię z innymi, albo przy Tobie gada na innych a pozniej z nimi rozmawia jak gdyby nigdy nic...no i nastąpił punkt kulminacyjny, którego wyjaśniać nie będę, ale który sprawia, że dochodzisz do wniosku, że tak być nie może i postanawiasz sprawę wyjaśnić. Liczysz na pogodzenie, albo chociaż na wyjaśnienie, a zostajesz zmieszana z błotem i pokazana jako ta najgorsza, a na drugi dzień w szkole ktoś Ciebie pyta "jak można być taką wredną suką?" i takie....wtf, ja nic nie zrobiłam. 
I tu własciwie historia się kończy. Ja wzięłam sprawę w swoję ręce, najpierw pojawił się smutek i żal, teraz jest złość. Przedstawiłam sprawę ze swojej perspektywy, chyba wydała się bardziej realistyczna. 

Musialam gdzies się "wyżalić" i powiem, że od razu mi lepiej. Naprawdę, uważajcie na osoby z jakimi się zadajecie, ja znowu za szybko zaufałam, nastepnym razem mam nadzieje, że nie dam się zmylić.




7 kwietnia 2014

Monday....

z wczoraj

Czeeść! Jak to czytacie to znaczy że przezyliscie poniedziałek, a za to naleza sie najszczersze brawa! Dla mnie zawsze ten dzien jest zaspany i chce aby jak najszybciej się skończył...oby do piatku.
W weekend pogoda dopisała, niestety spędziłam go na kręceniu filmiku na wok i nastepna sobota też się tak zapowiada. Jednak skorzystalam ze słońca, udało mi się namówic nawet mojego drugiego fotografa na jakieś zdjecia. Własnie we wiosne i lato chce jak najbardziej ograniczyć ilość domowych zdjęć, aby nie było monotonnie, liczę też, że spełni się moje małe marzenie co do rodzaju zdjec, ale ciii...nie napiszę dopóki się nie spełni. A wy macie jakieś zdjęciowe plany na wiosne/lato? Chętnie poczytam, może mnie czymś zainspirujecie!

5 kwietnia 2014

Portale społecznościowe

Każdy jakiś ma, kazdy o większości słyszał. Czyli w skrócie: te z których ja korzystam i mogę o nich coś powiedziec.

FACEBOOK
Haloo, czy na sali jest ktos kto nie słyszał o fejsie?! No wiec własnie. Zamiesciliscie juz post, ze własnie idziecie spac albo pijecie herbate lub tez jecie kolacje? Jesli nie, to czym predzej to zróbcie! 
Oczywiscie nie mozna zapomniec o codziennym dodawaniu zdjec, zebysmy czasem nie zapomnieli jak wygladasz rano, w poludnie, popołudnie i wieczorem. 
Facebook jest dobry jesli jest stosowany z umiarem. 

Moj profil, dla ciekawych: KLIK ale nie ma tam nic wspomniane o herbacie...

INSTAGRAM
 
#czyli#zrób#zdjecie#byle#czego#i#opublikuj
 niby fajna opcja, ale nie raz spotykalam sie ze zdjeciami które wcale nie wygladaly zachecajaco lub apetycznie (jesli chodzi o jedzenie), nie lubie tez gdy ktos dodaje 4525425 zdjec pokazujac kazda sekunde swojego zycia.

Mój profil: KLIK

ASK.FM
Załoz aska, włacz opcje anonimowych pytan i pozniej krzycz na kazdego "jestes taki madry? to powiedz to w realu!" albo narzekaj ze same anonimy ale jak ktos Ci napisze, zebys zablokowala mozliwosc anonimowych pytan to zbywasz to mileczeniem, bo tak naprawde tylko na hejty czekasz. W głebi serca mozna liczyc na prawdziwe pytania, ale rzadko sie one zdarzaja, oprócz stnadardowego "jestes dziewica?".
Nie mam pojecia jak mozna siedzeic na tym caly dzien, ja wchodze naprawde rzadko.

Moje konto: KLIK

SNAPCHAT

Emm...troche wstyd ale nie mam zadnych zastrzezen do snapchata! Moze dlatego, że mam normalnych znajomych na nim. Chociaz zdarzaja sie takie snapy, że mysle "wtf" a po co mi to akurat wiedziec, albo jakies zupelnie zamazane i bezsensowne, ale póki co sprawdza się ok, być moze znudzi mi się za jakies pare tygodni.

Kto chce może dodac: karolyynaaa

PHOTOBLOG
Tu zaczynalam swoja przygode i stwierdzilam ze to nie taki wstyd wstawiac swoje zdjecia. Pisalam po 414 notek dziennie o doslownie wszystkim, pozniej chcialam tam byc bardzo znana i wszystkim komentowalam zdjecia, nastepnie odechcialo mi sie tego wszystkiego i teraz dodaje tam cos raz na kilkanascie dni. Krótka historia, bez szczesliwego zakonczenia.

moj profil: KLIK



A wy uzywacie jakiegoś z tych poratli? Co o nich myslicie?

4 kwietnia 2014

Współpraca: Samookaleczanie


Ostatnio każdy weekend to dla mnie wybawienie. Na dziś mamy temat zwiazany z samookaleczaniem się.

Co o tym sądze? W 6-1gim sama się ciełam, ale to pewnie jak kazdy, szkolne milosci mnie przerosly haha. Uwazam, że ciecie jest dla słabych, albo dla osób które chca zwrócic na siebie uwagę. Bo co to tak naprawdę daje? Potniesz się, leci krew, albo po prostu widac ja, czujesz bardzo silne pieczenie, chce Ci sie jeszcze bardziej płakać wiec znowu się tniesz i takie błędne koło. Niby przynosi ulgę. No przynosi, na pare godzin. A blizny goja sie 2-3 lata, albo wcale. Wiec zastanowmy sie czy warto tak oszpecac swoje ciało. 
Jak pomoc osobom siegajacym po zyletki? Wspierac je, mowic im mnostwo komplementów, bo czesto tna sie bo nie cierpia swojego ciała. Pilnowac, sprawdzac rece, szantazowac, a w najgorszym przypadku udac sie do psychologa.


Zapraszam do Patrycji, jakie ona ma zdanie na ten temat. A jakie macie wy?

2 kwietnia 2014

Nowy sposob na obserwacje!

jeszcze jedno z ostatnich zdjec :)

Czeeść! 
Jak wiadomo ostatnio blogger ma jakies usterki i miedzy innymi nie mozna obserwowac blogów nie wkurzajac sie przy tym, ale znalazlam u Dagi nowe rozwiazanie odnośnie obserwacji. Aby nie kopiowac notki zapraszam do niej!Oczywiscie tez zapraszam do klikania w link po prawej, który własnie umozliwia łatwe i szybkie obserwowanie :)
 Tyle jesli chodzi o sprawy organizacyjne. Ostatnie tygodnie i przyszłe zapowiadają się na dosyć duzym stresie, ale znajduje rowniez czas dla siebie, bloga i chłopaka bo inaczej bym chyba zwariowała. Dzisiaj takze spedzilam słodkie popoludnie na spaniu w najlepszych ramionach. No i pocieszajac wszystkich uczniów (wyłączajac maturzystów) zostało nam około 75 dni do wakacji!