Strony

31 maja 2014

Podsumowanie maja

Jaki byl maj? Pozytywny! W końcu wszystko się wyjaśniło, spędziłam strasznie dużo czasu z chłopakiem i Olą no i ogólnie mój humor nie był zły, pogoda także momentami dopisała. Oby czerwiec rownież był dobry i przyniósł dobre wiadomości. No i jak zwykle na koniec trochę zdjęć :D 



1. Słit focia, bo trzeba jakoś uwiecznić to, że jestem w spódniczce, nawet jeśli prawie wcale jej nie widać. 
2. Tu taki dodatek do spódniczki, kocham niebieskie lakiery prawie tak samo jak czerwone <3
3. A tak wyglądam gdy rozmawiam i gram z Kancysiem, jak kosmita. 
4. Takie śliczne włooosy! Gdybym takie miała na codzien ach. 


1. Też tak macie gdy się uczycie, że nagle dosłownie wszystko jest bardzo ciekawe i interesujące i ma się ochotę na milion zdjęc?
2. Jednak czasami trzeba trochę sobie pomóc z tą nauką....
3. Jedziemy na zakupy! A raczej już z nich wracamy.
4. Znowu Karo pijaczka, uwielbiam smakowe piwa!


1. Kawaa z rana jak śmietana!
2. Bez <3 dla mnie to oznaka wiosny, szkoda ze tak szybko więdnie.
3. Pierwszy raz w krótkich spodenkach!
4. Wiosenny spacerek w to samo miejsce co zwykle.


 1. Patrzcie kto dał się namówić na zdjęcia *szok*
2. Piękne, szcześliwe, pogodzone.
3. Jedno z miliona zdjęc z maja, gdzie jestem razem z Olą.
4. Takie z nas pracusie, w taki upał praca na szatni to marzenie, pilnowaliśmy tylko 3 kurtek.


1. Takiego ślicznego kociaka miałam okazje zobaczyć w Sopocie u koleżanki mamy. Zapomniałam jaka to rasa, chyba syberysjki, ale prześliczny!
2. To synek mojego kochanego psiaka, szkoda, ze nie mógł zostać z nami....ale często będzie nas odwiedzał.



28 maja 2014

Kiedyś blisci, teraz obcy sobie ludzie.




Ten cytat/powiedzenie zna chyba każdy, dużo osób tez pewnie doświadczyło go na własnej skórze. Ile mieliśmy juz przyjaźni które miałby trwać wieczność? Ile związków do końca życia? Ja jak patrzę na niektóre osoby i sobie myślę ile byłam w stanie kiedyś dla nich zrobić, a teraz nawet nie mówimy sobie symbolicznego "cześć" to aż sama siebie zadziwiam. Człowiek szybko zapomina o wszelkich swoich obietnicach, o ludziach. Sama też dużo obiecałam. A tu parę kłótni, słynne "to jednak nie to", parę tygodni płakania i jak nowonarodzona. Wydaję nam się, że koniec świata, a jednak potrafimy zacząć się uśmiechać. Nie to oczywiście nic złego, tylko jak mówiłam - zadziwiające. Chociaż jak wszędzie, są wyjątki. Niektóre osoby strasznie przeżywają wszelkiego rodzaju rozstania, ja sama jak miałabym sobie wyobrazić życie bez mojego chłopaka to widzę pustkę i wiem, że nie przeszłoby mi tak szybko jak po poprzednich miłostkach. Pewnie myślicie, że wtedy też tak mówiłam. Nie, nigdy nie bałam się aż takiej straty kogoś jak teraz gdy o niej pomyśle. Z przyjaźnią jest jednak trochę inaczej, dużo razy było mi bardzo szkoda, teraz też jak patrzę ile znajomości mi się rozpada to się zastanawiam - czemu? Odpowiedz jest prosta, nowa szkoła. I tym razem obietnice, że przecież kontakt będzie, nie pomogły. Dlatego właśnie dla mnie miłość wygrywa z przyjaźnią, na tej pierwszej przejechałam się tylko raz. Oczywiście "nie znam" już tego chłopaka, ale no trudno, znalazłam kogoś o wiele bardziej wartościowego. Ale nie zliczę "przyjaciół" z którymi już nawet nie rozmawiam. Może po prostu za bardzo ufałam, przynajmniej po raz kolejny przekonałam się, że warto mieć tylko swoją 2-3 ludzi, których mam nadzieje ze będę jeszcze dłuugo znać. Ale któz to wie, w tym naszym pokręconym świecie.


24 maja 2014

Kolejna udana sobota

Czeeść! Upał nadal trwa, chociaż wieczorem zaczęło straasznie padać...niedawno dopiero wróciłam do domu z pracy, ale byłam w niej z moim chłopakiem więc minęło szyybciutko. Nie obyło się też bez drobnych zakupów, ale ich efekt pokażę kiedy indziej. Nadal jestem chora, ale stwierdziłam że w końcu samo przejdzie i jak widać wychodzę na dwór. Dzisiaj udało spełnić mi się jedno z fotograficznych marzeń - zdjęcia w lesie. Co prawda pogryzły nas komary i byłoo duszno to jednak znalazło się parę normalnych zdjęć. Na pewno jeszcze w wakacje namówię Kancysia na powtórkę, tym razem z zapasem olejku waniliowego na wszelkie owady i z zimnym, orzeźwiającym piciem!





22 maja 2014

Cztery miesiące dbania o włosy!

Hej! Jeejku, nie mogę uwierzyć, że w czymś aż tak wytrwałam, że kontynuuję to już przez cztery miesiące! I nie zamierzam przestawać, dbanie o włosy sprawia mi przyjemność, zwłaszcza kiedy widzę poprawy. 
Moja pielęgnacja nie zmieniła się jakoś bardzo, wyrzuciłam z niej szampon alterra - granat, bo nie służył moim włosom. Zaczęłam co drugie mycie stosować maseczki i to była dobra decyzja oraz zaczynam stopniowo myć włosy chłodną wodą (zastanawiam się czy to takze nie jest skutek mojej choroby). Ciężko mi się przyzwyczaić, bo uwielbiam ciepło, ale coraz bardziej staje się to komfortowe. 
Do mojej pielęgnacji doszły maseczki z biovax:

Mam ich chyba z 8; 3 do włosów słabych, 4 oleje i jedną do włosów blond. Póki co użyłam dwa razy tej drugiej i raz pierwszej. Włosy były mięciutkie i takie jakby lekkie dodatkowo mi jedno opakowanie starcza na dwa mycia, także bardzo wydajnie. Kupiłam je w biedronce za jedynie 2zł!

No a teraz małe przypomnienie jak moje włosy wyglądały wcześniej....


I jak wyglądają teraz....

Nie, nie farbowałąm włosów haha. Za kazdym razem wyglądają jakby miały inny kolor. Jak widać z końcówkami nadal jest problem, ale chyba już nieco mniejszy. Drastycznych efektów pewnie będzie z miesiąca na miesiac ubywać, jednak ja zawsze coś nowego dostrzegam, ważne że jest coraz lepiej! 
 

20 maja 2014

sick



Cześć! Zauważyłam, że mój organizm niczym niektóre zjawiska fizyczne choruje tylko wtedy jeśli spełniony jest chociaż jeden z warunków; jest śliczna pogoda albo tydzień jest zawalony szkolnymi sprawdzianami. W inne dni jestem zdrowa jak ryba. A że akurat na ten tydzien zapowiada się i śliczna pogoda i milion sprawdzianów to można sobie wyobrazić w jakim jestem stanie. Nie zamierzam jednak leżakować cały dzień w domu, dlatego wyszłam na ogródek porobić parę zdjęć i poopalać się. Szybko mnie ten upał wykurzył, bo zrobiło mi się niedobrze...ale do czwartku zamierzam być zdrowa! 
Resztę dnia będę pewnie krzątać się pomiędzy łóżkiem a komputerem, ale przynajmniej troszkę odpocznę. Mam nadzieję, ze chociaż wy skorzystaliście z pogody :)


17 maja 2014

Wyrażanie siebie za pomocą zdjęć...

Cześć! Ostatnio zauważyłam, że coraz więcej czasu spędzam na pewnie znanej wam stronie, tumblrze. Przyznam, że na początku miałam dosyć sceptyczne o nim zdanie w stylu...po co mi taka strona, do niczego nie przydatna, poza tym wszyscy mają tumblra, nie chcę być jak wszyscy. Jednak po jakimś czasie założyłam sobie tam konto, dodawałam coś raz na jakiś czas aż nagle...boom! i codziennie zaczęłam tam wchodzić. Spodobało mi się szukanie zdjęc które zgadzają się z moim obecnym stanem albo po prostu mi się podobają. Teraz zawsze gdy mi się wieczorami nudzi to wchodzę na tumblra i szukam, szukam....spodobało mi się to. Oglądanie tego co wstawili moi znajomi i sama możliwość, że wszystko co mi się podoba jest na jednej stronie, mojej, że każdy profil jest inny, w każdym jest coś ciekawego. Kto jeszcze się nie przekonał, to naprawdę polecam, zwłaszcza że wyybór jest naprawdę duży! 
No i na koniec, żeby może zachęcić oraz żeby post nie został "goły" zostawiam was z moją najlepszą 10...dotychczasowo :)







 












15 maja 2014

Czemu bywamy zazdrośni?


No właśnie...zazdrość jest uczuciem który w mniejszym lub większym stopniu ogarnia każdego. Czy nie raz zazdrościliśmy koleżance figury, a koledze wyrzeźbionych mięśni? Albo spojrzeliśmy na kogoś z myślą..ja też chcę tak wyglądać! Zazdrościmy wszystkiego. Pieniędzy, sławy, wiedzy, pewności siebie, błyskotliwego poczucia humoru, statystyk na blogu, like'ów na fejsie. Czasami jest to zazdrość tzw przeze mnie sympatyczna, kiedy w gruncie rzeczy lubimy osobę której zazdrościmy. Jednak częściej zazdrościmy i zarazem odnosimy się z niechęcia do danej osoby, chcemy być od niej lepsi, konkurujemy ze sobą. Czasami jest to dobre, bo działa na naszą ambicję, dostajemy większej motywacji, a porażka "koleżanki/kolegi" nas cieszy, co już za dobrze o nas nie świadczy. Dlatego z drugiej strony bycie typowym zazdrośnikiem nie jest dobre, trzeba nauczyć się to ograniczać. A może to my mamy coś w sobie czego inni mogą nam zazdrościć?


Jest jeszcze drugi, a właściwie trzeci rodzaj zazdrości...kiedy nam na kimś zależy. Ja właśnie należę do tych typowych zazdrośnic, które najchętniej miałaby swojego chłopaka na wyłączność haha. Wiem, że nie jest to ani trochę dobre, ale gorzej by było gdyby w ogóle nic mnie nie ruszało. Nie lubię gdy za długo jest daleko ode mnie, gdy nie mam z nim  kontaktu, gdy jest w miejscu gdzie przeważa grono płci żeńskiej i mogłabym tak wymieniać i wymieniać...ale nie szkodzi to naszemu związki, a wręcz czasami pokazuje jak nam na sobie zależy. Ten rodzaj zazdrości zdecydowanie lubię najbardziej!


Trochę się rozpisałam...starałam się jak najkrócej, ale jest to temat dosyć "szeroki". Nadal nie ma prostej odpowiedzi dlaczego zazdrościmy. Bo nie lubimy być gorsi, bo ciągle dążymy do idealności, bo kochamy? 


13 maja 2014

Jedna mała rzecz...



Hej! Jest dopiero wtorek, a ja jestem już wykończona....nie lubię pisać na blogu o szkole, więc pominę ten temat. Niestety będę musiała trochę ograniczyć blogowanie. Ale mam motywacje, że jeszcze właściwie tylko miesiąc i wakacje! 
Ostatnio humor poprawiła mi pewna wiadomość, związana z konkursem...ale wszystko konkretniej napiszę jak już wszystko będzie w moich rękach. Coraz częściej rożne rzeczy związane z blogowaniem działają na mnie pozytywnie. Jeden komentarz, obserwacja, kartka, nagroda, a tyyyyle uśmiechu na twarzy! To taka miła odskocznia od codzienności, do której zaraz będę musiała powrócić....Jednak najpierw na pewno poleżę, albo zabiorę za czytanie. Tak bardzo nic mi się nie chce, a nawet pogoda nie potrafi tego zmienić, deszcz i wiatr wprowadzają mnie w melancholijny nastrój, który w żaden sposób nie pobudza mnie do działania...

12 maja 2014

Garnier Ultra Doux - olejek z awokado i masło karite

W końcu zabrałam się za recenzję produktu, który znacząco odmienił moje włosy. Nigdy nie recenzowałam żadnego kosmetyku, ale ta odżywka zasługuje na to aby zrobić o niej osobny post. Być może dziewczyny które mają problem ze swoimi włosami skuszą się i zakupią. 


OPIS PRODUCENTA
Wyjątkowa receptura, aby odżywiać włosy bardzo suche i zniszczone. Odżywka Garnier Ultra Doux łączy olejek z awokado znany ze swych właściwości uelastyczniających z wysoce odżywczym masłem karite, w kremowej i apetycznej formule, bez obciążania włosów. 
Rezultat: Twoje włosy stają się wyjątkowo łatwe w rozczesywaniu i odżywione. Są niewiarygodnie miękkie i błyszczące.

SPOSÓB UŻYCIA
Po umyciu włosów szamponem nałóż odżywkę na włosy aż po końce, pozostaw na kilka chwil, następnie spłucz. Dla uzyskania idealnych rezultatów stosuj odżywkę po każdym umyciu włosów. 

SKŁAD

MOJA OPINIA
Sięgnęłam po tą odżywkę, bo strasznie dużo włosomaniaczek ją polecało. Nie sądziłam, że jakoś pomoże moim włosom, na szczęście się myliłam. Włosy ze stanu okropnego stały się znośne w dotyku, łatwo się rozczesywały, widać że zostały odżywione. Po miesiącu stosowania usłyszałam dużo pozytywnych słów na ich temat właśnie że wyglądają na mocniejsze i lepsze wizualnie. Oczywiście w międzyczasie używałam szmapony, maseczki itd itp. Jednak w dni kiedy nie myłam włosów tą odżywką moje włosy były w nieco gorszym stanie. Aż szkoda, ze po jej skończeniu będę musiała się zaopatrzyć w nową, bo włosy lubią różnorodność. Jednak odzywka jest bardzo wydajna, po 3 miesiącach dochodzę do połowy opakowania. Nie używam jej dużo bo mam bardzo cienkie włosy i po większej ilości się po prostu sklejały. Na koniec jeszcze raz każdemu polecam, zwłaszcza początkującym dziewczynom, które stwierdziły, że czas zacząć dbać o włosy. A naprawdę warto to robić....:) 

10 maja 2014

Gdańsk, zakupy&kino

Dobry wieczór! Dziękuję za pełno motywujących komentarzy pod poprzednim wpisem, już mam się od wczoraj dobrze, kiedy to cały dzień spędziłam z Kancysiem, a dzisiejszą sobotę z Olą w Gdańsku.
Naszym głównym celem było kino - na film pt "Transcendencja". Przyznam, że był to rodzaj filmów jaki rzadko oglądam, czyli dramat i Sci-Fiction, jednak był całkiem niezły. Wymagał dużo myślenia, aż po wyjsciu z kina strasznie bolała mnie głowa. Na moim ulubionym aktorze - Depp'ie, nie zawiodłam się, zresztą jak zawsze swoją rolę odgrywa bardzo dobrze.
Po filmie wybrałyśmy się na zakupy, wpadło do mnie parę ciuszków, dwa lakiery (ach ten Rossmann i jego przeceny), mnóstwo maseczek na włosy z biedronki i mgiełka, czyli jestem dosyć zadowolona. Nic nie poprawi kobiecie humoru tak jak nowe rzeczy hyhy.
Jak wy spędziliście sobotę?






Jakość zdjęc taka słaba, bo jak pewnie się domyślacie były już lekko lub całkowicie zgaszone światła :)

8 maja 2014

Kiedy nadchodzi jeden z gorszych dni...

zdjęcie z którego osobiście jestem dumna!

Dzisiaj jest właśnie taki dzień, że wolałabym aby jak najszybciej się skończył, chociaż na początku zapowiadało się całkiem inaczej. Nie mam za bardzo powodu do smutku, ale jestem raczej typem osoby, którą może zasmucić i zepsuć dzień byle jaka sytuacja. Oczywiście działa to też na odwrót.
Słuchanie zamulających piosenek, zero chęci do życia i funkcjonowania, najlepiej zaszyć się gdzieś w samotności, albo tylko z tą jedną osobą do której można się tylko po prostu przytulić. Nie zawsze jest taka możliwość, bo nagle wszyscy czegoś od nas potrzebują czy też kochana szkoła wymaga od nas skupienia, kiedy wcale nie ma się ochoty o niej myśleć. Czekam ciągle na czas kiedy będę mogła napisać, że cały tydzień minął bezstresowo i dobrze. Ostatnio zauważyłam, że dawno tak nie było. Ale na szczęście jutro jest piątek, moj ukochany dzień, a i na sobotę są też ciekawe plany. Nie pogłębiam się jeszcze w całkowitym pesymiźmie, liczę, że wszystko się wkrótce ułoży, a takich dni jak ten w końcu będzie coraz mniej! :)

7 maja 2014

Moje ostatnie zakupy!

Cześć! Ostatnio ktoś w komentarzu zapytał czy mogłabym pokazać bliżej swoje nowe zdobycze, to z racji tego ze znowu parę ubrań doszło pomyślałam czemu nie. Wolałabym żeby nowe ubrania były pokazywane na mnie, no ale raz na jakiś czas przecież nie zaszkodzi odstąpić od reguły.

spodenki - sinsay
bluzka - sinsay 

białe rurki - sh
granatowe rurki - sh
legginsy - newyorker

sukienka - sinsay
bluzka - orsay 


baby lips - rossmann
lakier nail lancquer - super-pharm
lakier wibo express growth - rossmann
tusz do rzęs rimmel extra super lash - rossmann

 zeszyt - biedronka 
było ich tak strasznie dużo, ze ciężko się zdecydować, nasza kochana biedronka zaopatruje się w coraz lepsze rzeczy haha . 

 No i na koniec...perfum Naomi Campbell, który sprezentowała mi mama. Jest malutki, więc nie będzie do codziennego użytku, a tak ślicznie pachnie! 


To wszystko jeśli chodzi o moje ostatnie zakupy. Nie pokazałam tu jednego z lakierów i jednej bluzki, bo zakupiłam/dostałam wieczorem i wiadomo - światło nie takie jak trzeba. Ale chyba obejdziecie się bez tego.
Ja tymczasem lecę do kotka, a poźniej poromansuje z matematyką, witaj szkoło! Dobrze, że tylko na dwa dni. 




5 maja 2014

Dlaczego unikamy prawdy?


Ile razy było tak, że już od dawna coś przeczuwaliśmy ale nie dopuszczaliśmy tego do siebie? Wmawialiśmy sobie, że po prostu nam się wydaje i tkwiliśmy w pięknym kłamstwie? Chyba każdy wie o czym mówię. Oczywiście pierwszy na myśl przyszedł mi związek. Milion razy czytałam w internecie wyznania różnych dziewczyn i chłopaków, którzy podświadomie wiedzieli, że ich partner je/ich zdradza, już nie czuje tego co dawniej a mimo tego nic z tym nie robili, bo w głębi serca wierzyli, że się mylą. Drugim przypadkiem są osoby uzależnione. One też nie dopuszczają do siebie myśli, że bez narkotyku/papierosów/internetu nie potrafią funkcjonować, chociaż tak naprawdę to wiedzą. 
Przyjaźń gdzie tylko jednej osobie zależy, udawanie że wcale nie potrzebujemy nikogo do szczęścia, że wcale nie robimy czegoś na siłę, bo jest teraz modne, czy chociażby wmawianie, że zjedzenie jeszcze jednego ciastka nie zachwieje naszej diety. Dziwne, że potrafimy ukrywać przed samym sobą prawdę i nie dopuszczać jej do siebie, chociaż krązy ona w naszym umyśle na pewno. Ale dopóki czegoś nie wypowiemy na głos, nie staje się rzeczywiste nie? Bo widzimy to co my chcemy widzieć. Związek nadal będzie istniał, tak samo jak przyjaźń, nikt się nie dowie że nie potrafisz się wziąć za swoje ciało i każdy będzie myślał że łatwo Ci iść razem z modą. Brzmi dobrze i po co to psuć prawdą, no nie? 
 
 


4 maja 2014

Majówka!

Dobry wieczór! Jest u mnie teraz Ola na noc, między innymi dlatego piszę tu tak późno. Byłyśmy na rowerach i przejechałyśmy aż 20km! Dla nas to dużo, bo z naszą kondycją nie jest dobrze. Teraz boli nas wszyystko. Jak wróciłyśmy to obejrzałyśmy "Niezgodną", dużo osób mówiło, że jest podobny do "Igrzysk Śmierci", jednak ja nie widziałam tam praktycznie żadnych podobieństw. Bardzo fajny i wciągający film.
W sumie miałyśmy w planach jeszcze coś obejrzeć, ale zbyt długo zajmują nam poszukiwania filmu haha.
Dlatego pewnie resztę czasu po prostu przegadamy. Więc życzymy wam dobrej nocy i zostawiamy ze zdjęciami z dziś.