Ostatni dni były dosyć frustujące, dlatego nawet nie chciałam tu nic pisać dopóki się nie uspokoje. Związane jest to wszystko ze szkołą i tym, że od września będę musiała do niej chodzić bez mojej drugiej połówki, nie pytajcie dlaczego, po prostu. Boli mnie to, że nie będzie go codziennie obok mnie, że nie zjemy wspólnie śniadania i nie będę mogła poprawić sobie humoru w szkole samym jego widokiem. Niby to banalne rzeczy, wiem ze 3/4 z was ma chłopaka z daleka/innej szkoły, ale ja doświadczyłam tego i teraz trudno mi to stracić.
Ale minęło już parę dni od tej wiadomości, spojrzałam na sytuację szerszym okiem i widzę pozytywne rzeczy, wiem że nadal będziemy się często widywać i nie będzie żadnego tragicznego skutku (jak to na początku panikara Karo myślała). Będzie tylko pusto na szkolnych korytarzach, ale do wszystkiego człowiek jest się w stanie przyzwyczaić.
W ramach rekompensaty za te wszystkie dni, dzisiaj nareszcie się rozluźniliśmy i spędziliśmy razem cały dzień, a jutro czeka nas świętowanie 2 lat, które były tydzień temu. Cały ten tydzień również zapowiada się szaleńczo: w czwartek zakupy, w piątek wesele, w sobote kajaki a w niedziele już muszę stawić się w kościele jako chrzestna! Także brak nudy w ostatni tydzień mam zagwarantowany, a jak tam u was?
Dobrze, że przynajmniej mieszkacie w tym samym mieście i nie jest to miłość na odległość :)
OdpowiedzUsuńDasz radę, nie ma innej opcji :)
OdpowiedzUsuńPoradzisz sobie bez chłopaka :) Ja mojego widzę raz w tygodniu :D Zapraszam na nową notkę, a w niej krótka relacja z planu filmowego TVN ;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńna pewno dacie sobie z tym radę! :)
OdpowiedzUsuńMargaret
Dacie radę ;-) jestes młoda i silna ;-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. To kwestia przyzwyczajenia :) i dobrej organizacji
OdpowiedzUsuńTrzeba myśleć pozytywnie :D
OdpowiedzUsuńDasz radę. Ja miałam związek na odległlość i było strasznie ciężko, że aż się poddałam ;c
OdpowiedzUsuńtrzymam za was kciuki:)
OdpowiedzUsuńchanelier.blogspot.com - dopiero zaczęłam pisać, wpadniesz i skomentujesz? buziak
Ja jakoś nigdy nie chciałam mieć chłopaka w szkole :)
OdpowiedzUsuńgratuluje 2 lat :O :*
http://devinax.blogspot.com/
Dacie radę,trzymam za Was kciuki ;*
OdpowiedzUsuńJa też sobie nie mogę wyobrazić tego,ze z Mateuszem idziemy do innych szkół,takie te przerwy będą nijakie,ale pewnie się przyzwyczaję i Ty też! ;)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
Moja koleżanka jest w podobnej sytuacji, tyle, że jej chłopak skończył już szkołę, a jej zostały dwa lata.
OdpowiedzUsuńok, obejrze :)
moja mama nawet płakała, jak sie dowiedziała, że nie jestem już z Aniołem ;___;
OdpowiedzUsuńDasz radę :P
OdpowiedzUsuńPowodzenia...! Ja też mam jeszcze kilka planów na ten tydzień :D
Pozdrawiam Madi
Współczuję Ci, bo jednak jest to pewne rozczarowanie. Całe szczęście, że będziecie się widywać bardzo często. :)
OdpowiedzUsuńU mnie też ostatnie dni wakacji raczej nie wieją nudą. Dzisiaj byłam na spotkaniu organizowanym przez moją nową klasę w liceum. :)
Wiem jak to jest :/ . Mój niby nie chodził ze mną do szkoły ale przychodził na każdą przerwę, a teraz go nie będzie :c
OdpowiedzUsuńGratuluje 2 lat :3 . Jak najdłużej :* . Ja będę miała dopiero rok :))
Pozdrawiam :*
http://byagata1.blogspot.com/