Strony

10 stycznia 2015

and what now

9 dzień stycznia, chyba czas wrócić do rzeczywistości, ciągle żyję sylwestrem.
W czasie tych paru dni przeszłam pierwszą część Star Warsów, zrobilam sobie piękną rodzinkę w simsach, przeczytałam 3 książki i nie zrobilam prawie nic żeby się czegokolwiek nauczyć. Co ja zrobię za rok z tą maturą to nie wieeem, pozdrawiam maturzystów i współczuję, naprawdę.

Od środy przeżywam istne katusze moralne. Osoba którą chcę nienawidzić ze swoim problemem zgłasza się do mnie. Och no, what nooow.  Nie wiedziałam czy być dobra duszyczką i pomóc czy być bardzo niedobra i sobie najzwyczajniej to olać. Oczywiście pomogłam, teraz moja znienawidzona osoba myśli że jesteśmy przyjaciółkami. I do mnie ciągle mówi.  A ja nie chcę. Widzicie jakie mam problemy? Ale naprawdę, jeszcze wczoraj ta sytuacja nie dawała mi żyć, bardzo dobrze mi bez tej osoby, idealnie. Z drugiej strony nie lubię patrzeć jak ktoś cierpi, a jeszcze z trzeciej strony ta osoba lubi koloryzować i wyolbrzymiać. Boże, ten post tak bardzo przypomina coś a la pamiętnik nastolatki. Koniec końców nie chcę z tą osobą żadnych kontaktów. A jutro musimy spędzić ze sobą trochę czasu. I znowu będę się zastanawiać czy odpowiadać miło i przyjaźnie czy z miną wcalecietuniechce.

Takie tam problemiki i dylematy.