Strony

12 stycznia 2015

Dziwnie, zostałam sama na blogu. Nikt nie może wejść w moje myśli, moje życie.


Czuję się źle, ostatni raz czułam się tak ponad 2 lata temu. I jakiekolwiek uczucie byłoby lepsze niż to otępienie. Od wczoraj funkcjonuje jak robot; bez środków do życia, byleby przetrwać dzień. Byleby zasnąć. Śmiesznie, mam za sobą niecałe 3 godziny snu, nie czuję tego. Chciałabym coś poczuć. Albo mieć nadzieję, że to smutek tak zagłębił się we mnie, że mylę go z otępieniem. Wolałabym bym być wściekła, rzucać wszystkim, zranić się, płakać, krzyczeć....nic z tych rzeczy.
Momentami czuję się trochę nieswojo, że tak już zawsze będzie, że mój jedyny sens życia odszedł i nie wróci. Nie jestem za dużo warta, właściwie nie zwróciłabym na siebie uwagi. Beze mnie da się żyć.

Ale bez tlenu, napędu do życia się nie da. Nie da się nawet wytrzymać długo. I tu mam problem.



Czemu rozczarowujemy siebie nawzajem? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz, każdego bloga staram się odwiedzić.
KOMENTARZE W KTÓRYCH JEST LINK DO WASZEGO BLOGA PUBLIKUJE POŹNIEJ, TO NIE JEST TABLICA REKLAMOWA! A ja na pewno trafię do was bez tego.