Wczoraj zdałam sobie sprawę, że jeszcze ani jednego dnia ferii nie spędziłam cały dzień w domu, sama. Nie wiem czy się z tego bardzo cieszyć czy rozpaczać, chociaz oderwanie się od monotonii przecież jest dobre. Za tydzień zacznie się schematyczne wstawanie i siedzenie w domu połączone z nauką. Bo nauczyciele to tacy geniusze którzy lubią wszystko robić "po świętach", "po feriach" i znowu "po świetach" oraz naturalnie przed wystawianiem ocen. I tak nazywamy ludzi mądrych, inteligentnych. Ale nie o tym chcę pisać. Ostatnie parę dni zleciało na robieniu rzeczy nieco odmiennych niż zawsze. Spędziłam noc u kuzynki, grałam cały dzień w kinect (mam aż zakwasy!), wstałam po ósmej, byłam na lodowisku, zamówilam 2 razy dużą pizze pod rząd, kupiłam sobie dresy, pojechałam na zakupy do zupełnie innej miejscowości, wysprzątałam pokój....drobne rzeczy, ale jednak! Szaleństwo istne.
Dzisiaj chcę obejrzeć ostatnią część Star Warsów, zakoochałam się. Na początku całego oglądania nastawiałam się bardziej na to, że będę to oglądać żeby Kancysiowi było miło, na szczęście nie musiało tak być, fantastyka zawsze najlepsza. Na pewno jeszcze coś tu wspomnę o Gwiezdnych Wojnach.
Ale zazdroszczę Wam tych ferii
OdpowiedzUsuńDobrze, że spędzałaś czas poza domem :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ze SW masz to samo ;-) długo się wzbraniałam, ale mój W. mnie zmusił, a później sama się domagałam ;-P
OdpowiedzUsuńKorzystaj z ferii ;-)
fajne są takie niekonwencjonalne czynności i małe szaleństwo, korzystaj z ferii :)
OdpowiedzUsuńPoszłabym na lodowisko :)
OdpowiedzUsuńJa tam muszę mieć raz na jakiś czas dzień samotności :) Trzeba się kiedyś w końcu wyciszyć. Ajajaj... poszłabym na łyżwy :)
OdpowiedzUsuńkurcze, też chce na łyżwy ;<
OdpowiedzUsuńNa łyżwy wybieram się już z miesiąc i jeszcze mi się nie udało :( A lodowisko mam dosłownie dwa kroki od kampusu.
OdpowiedzUsuńStar Wars to naprawdę fajny film.Obejrzałam już wszystkie części. :D
Chętnie bym pojeździła na łyżwach , ale nie mogę :(
OdpowiedzUsuń